Każdy z nas od czasu do czasu marzy o zerwaniu z codzienną rutyną. O krótkiej ucieczce od schematu dnia, bazującego na wykonywaniu obowiązków domowych oraz zadań w pracy. A może po prostu chodzi o odnalezienie swojej ostoi spokoju, tak różnej od gwaru miasta? Miejsca, w którym możemy odetchnąć i delektować się każdą z wolna upływającą chwilą. Chyba bez zastanowienia zgodzicie się z nami, że takim miejscem, przepełnionym bezgranicznym spokojem, są Bieszczady. Naturalnym sposobem na doświadczanie ich uroku jest wybranie się na jeden z tamtejszych szlaków. Dlatego dzisiaj przedstawimy Wam kilka propozycji, które docenią początkujący, jak i doświadczeni wielbiciele górskich wycieczek.
Sięgaj dalej, czyli najwyższe szczyty Bieszczad
Jeśli jesteś już doświadczonym eksploratorem górskich szczytów, to z pewnością marzy Ci się wędrówka po najwyższych punktach Bieszczad, prawda? Oczywiście mowa tutaj o Tarnicy (1346 m n.p.m.), Krzemieniu (1335 m n.p.m.) oraz Haliczy (1333 m n.p.m.).
Wyruszając z Wołosatego, dotrzecie na Tarnicę, podążając żółtym oraz niebieskim szlakiem. Największe wyzwanie tej wyprawy stanowią długie schody, które nieco utrudniają wędrówkę, ale zapewniamy, że warto zebrać wszystkie siły i dojść na szczyt. Czeka na Was absolutnie przepiękna panorama górskiego krajobrazu. To dość krótki dystans, dlatego, jeśli macie ochotę na dłuższą wycieczkę, to możecie iść o krok dalej i ruszać w kierunku Haliczy. Na tej trasie powinniście minąć drewnianą wiatę Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz niecodzienną bezpłatną toaletę. To pierwszy w kraju sanitariat typu alpejskiego, czyli tzw. sucha toaleta, przy użyciu której nie wykorzystuje się wody, a sama realizacja z założenia jest niezwykle ekologiczna.
Kiedy zajdziecie już tak daleko, w drodze powrotnej warto nieco zboczyć z trasy i dotrzeć do kolejnego wyjątkowego miejsca. Tym razem kierujcie się do Przełęczy Bukowskiej, a Waszym oczom ukaże się wspaniały punkt widokowy oraz… tablica informująca o tym, że dotarliście do granicy naszego kraju i wchodząc za drewniany szlaban, znajdziecie się na terytorium Ukrainy. Taka trasa, mimo iż dość wyczerpująca, obejmuje stosunkowo łagodne podejścia, z którymi powinni poradzić sobie nawet początkujący wędrowcy.
Jeśli chodzi o Krzemień, to sprawa jest bardziej skomplikowana. To najbardziej skalisty szczyt Bieszczad – znajdują się tu cenne rumowiska skalne oraz murawy. Właśnie ze względu na nie, wejście na sam wierzchołek Krzemienia jest niemożliwy, ponieważ są objęte ochroną i stanowią element Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Mimo wszystko, podążając niebieskim szlakiem, dostaniemy się na okolice szczytu, skąd można podziwiać wspomnianą Tarnicę.
Coś dla outsiderów – nieodkryte szlaki w Bieszczadach
Wśród Was pewnie znajdą się i tacy, którzy ponad zdobywanie najwyższych szczytów, cenią sobie spokojną wędrówkę pośród gąszczu drzew. Jest to zupełnie zrozumiałe – w końcu w Bieszczady jedziemy między innymi po to, aby uciec od tłumów i zgiełku, prawda? Niestety, jeśli wybieramy się na podbój Tarnicy czy Haliczy, to musimy liczyć się z dość sporą rotacją turystów wokół nas. Dlatego w kontrze do najpopularniejszych tras, proponujemy również kilka nieodkrytych szlaków, które podbiją serca tych, którzy tęsknią do głuchej ciszy.
Dla tych, którzy lubią długie wędrówki w kameralnym gronie, polecamy trasę Jabłonki – Schronisko PTTK w Jaworcu. To około 22-kilometrowa droga, którą pokonacie, podążając czarnym szlakiem. Z wielu względów jest to naprawdę ekscytująca podróż. Zawiera w sobie aż 3 punkty, które mogą stanowić przestrzeń do odpoczynku i napawania się wyjątkowym bieszczadzkim klimatem. Decydując się na tę wędrówkę, możecie zdobyć po drodze dwa stosunkowo niskie szczyty – Łopiennik i Falową – oraz znajdziecie się w jednym z najbardziej przytulnych schronisk w Bieszczadach.
Kolejnym szlakiem, który pozwoli Wam uniknąć tłumów, a w dodatku nie wymaga od turystów szczególnie dobrej kondycji, będzie ten prowadzący na szczyt Dwernik Kamień z Nasicznego. To prosty przepis na relaksujący spacer wśród kojących zmysły widoków. Wejście na górę spokojnym tempem powinno zająć Wam około godziny. To, że trasa ma status ścieżki przyrodniczej, jest najlepszym dowodem na to, że tamtejsza flora uraczy Was wyjątkowymi krajobrazami. Jeśli udacie się dalej, w kierunku Zatwarnicy, Waszym oczom ukaże się największy wodospad w Bieszczadach! Znajduje się na potoku Hylaty i spada kaskadami z aż ośmiometrowego progu. Tamtejszy szum wody na pewno Was odpręży, a widok na długo zostanie w Waszej pamięci.
Pamiętajcie o tym, że macie szansę zwiedzić najpopularniejsze bieszczadzkie szczyty w spokoju i bez zgiełku. Prawdopodobieństwo będzie znacznie większe, kiedy wybierzecie się na górskie wędrówki po sezonie, najlepiej w środku tygodnia. Może dobrym pomysłem będzie zaplanowanie takiego błogiego relaksu na wiosnę?
Bieszczady w Twoim mieście
Często marzymy o chociażby krótkim wyjeździe na południe Polski, to niestety nieraz z różnych względów nie możemy sobie na to pozwolić. Jednak za każdym razem, kiedy zatęsknisz do błogiego spokoju, możesz przenieść Bieszczady do swojego miasta. Zorganizuj spotkanie z przyjaciółmi i delektujcie się wspólnie każdą chwilą z wódką Ostoya. Swój delikatny smak zawdzięcza najlepszej jakości pszenicy, która kiełkuje na bieszczadzkich połoninach. To właśnie tak wyjątkowe pochodzenie sprawia, że każdy łyk przywodzi na myśl przenikające się górskie żywioły.